Definicja „umysłu” uległa pewnym istotnym modyfikacjom. Kiedyś umysł utożsamiany był wyłącznie z mózgiem. Obecnie dominuje pogląd, że jest on rozproszony, ponieważ komórki przenoszące emocje rozsiane są po całym organizmie, również w układzie immunologicznym, co dowodzi, że nasze emocje są z nim silnie związane. Niektórzy badacze przypuszczają, że znajdujące się tam receptory komórek przenoszących emocje współzawodniczą z receptorami wirusowymi, starając się uzyskać nad nimi przewagę. Można więc sądzić, że pewne emocje wykazują bezpośredni wpływ na zapobieganie niektórym chorobom. Inne badania wydają się potwierdzać związek ciała i umysłu. Wynika z nich na przykład, że uczestniczące w terapii grupowej kobiety chore na raka piersi z przerzutami żyją dwa razy dłużej (licząc od momentu zdiagnozowania choroby) niż kobiety nie poddające się takiej terapii. Wszystko więc wskazuje na to, że terapia grupowa dostarcza pozytywnych bodźców emocjonalnych na tyle silnych, by organizm mógł skuteczniej walczyć z nowotworem.
Nic więc dziwnego, że terapeuci medycyny naturalnej, przekonani o niezwykle silnym wpływie umysłu na stan zdrowia człowieka i uwzględniający emocjonalne potrzeby pacjentów, osiągają tak imponujące wyniki. Nie tylko są w stanie wzmocnić ducha pacjenta, ale też zwielokrotnić jego zdolność do samoleczenia!