Cierpiący koń

Mój koń uległ ostatnio wypadkowi. Wydawałoby się, że to nic takiego, zwykły uraz nogi, ale u konia noga to prawie wszystko. Ponieważ za nic nie oddałabym go do rzeźni, co jest powszechną praktyką w przypadku takich urazów, postanowiłam zainwestować pieniądze w mojego małego przyjaciela i skontaktowałam się ze zwierzęcym fizjoterapeutą. Słyszałam, że fizjoterapia zwierząt może zdziałać cuda, a zrobiłabym wszystko, żeby mój Pegaz poczuł się choć trochę lepiej. Widziałam, że oprócz bólu nogi odczuwa też ból psychiczny. W końcu przez całą tę sprawę nie mógł sobie nawet pobiegać. Biedny konik… I rzeczywiście fizjoterapia zwierząt zdziałała cuda! Po wielu masażach i innych zabiegach weterynaryjnopodobnych Pegaz znów jest szczęśliwym ogierem i wraz z innymi końmi codziennie bawi się i widzę w jego dużych, czarnych oczach, że znów jest szczęśliwy. Uważam, że nigdy nie należy tracić nadziei i dać szansę naszemu konikowi na powrót to zdrowia. Jest tyle rzeczy, które możemy dla niego zrobić! Przede wszystkim trzeba próbować.